Znowu po miesięcznej przerwie powracam, jednak tym razem mam do pokazania coś zupełnie innego, nie papierowego.
Długo zastanawiałam się czy o tym pisać, czy nie, w końcu stwierdziłam, a co mi tam, pochwalę się;) Mój ukochany i najwspanialszy mąż na świecie kupił mi wymarzoną maszynę do szycia od tak sobie, bez okazji. Powyższe zdjęcia ukazują co z niej powstało. Dodam, że jest to moje pierwsze dzieło na maszynie, wcześniej nie miałam z nią do czynienia. Szyłam zazwyczaj wszystko ręcznie, a teraz już nie muszę:) Sukienka, którą prezentuje moja córka powstała z obrusu, którego już nie używałam. Tak w ogóle to chciałam uszyć tunikę z długim rękawem jednak powstała sukienka, z której jestem bardzo dumna:)
Pozdrawiam i obiecuję, że następny post będzie papierowy:)
Bardzo udane dzieło i śliczna córeczka :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę i maszyny i umiejętności szycia - sama o tym marzę, ale w tym temacie mam chyba dwie lewe ręce...
Dzięki:)
UsuńCo do umiejętności szycia to sama nie wiedziałam, że takie posiadam;)
Postępowałam według instrukcji obsługi maszyny.
Ja dalej nie umie uwierzyć, że nigdy nie miałaś do czynienia z maszyną do szycie :) Sukienka rewelacyjna :) I składam zamówienie na kwiatuszki :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńJa szyłam zawsze wszystko ręcznie, nawet spodnie skracałam ręcznie:)
a co do kwiatków to pomyślę, co da się zrobić.
Wspaniała, czekam na moją :)
OdpowiedzUsuń:) Twoja czeka w kolejce;)
Usuń